poniedziałek, 1 lutego 2016

Ostroga Haglunda - Choroba, która zmieniła moje życie cz.2

Choroba, która zmieniła moje życie - Skrócona historia choroby


Jeżeli trafiłeś tutaj ponieważ jesteś zainteresowany tematem choroby Haglunda, to trafiłeś we właściwe miejsce. Jeżeli trafiłeś tutaj z innych powodów, to również jesteś w dobrym miejscu, ponieważ czytając ten blog znajdziesz bardzo dużo cennych informacji, które pomogą Ci ochronić się przed tą chorobą, Statystycznie każdy człowiek jest na nią narażony, więc pragnę przekazać Ci wszelkie możliwe informację, które znam, abyś Ty do tych statystyk nie należał.

Mam bardzo dużo informacji do przekazania i będę starał się pisać posty w taki sposób, aby jasno przedstawić całą ideę, którą chcę się z Tobą podzielić.

Zanim jednak zacznę mam do Ciebie kilka pytań.

- Czy kiedykolwiek w swoim życiu miałeś problemy ze stratą pracy lub własnego biznesu  i
  walczyłeś lub dalej walczysz z problemami, które ta strata spowodowała ?    

- Czy kiedykolwiek po wielu latach ciężkiej pracy, zostałeś bankrutem z ogromnym długiem w
  banku i nie potrafiłeś znaleźć rozwiązania?

- Czy kiedykolwiek miałeś problemy w związku partnerskim lub małżeńskim i zastanawiałeś się co
  dalej zrobić ze swoim życiem ?

- Czy kiedykolwiek czułeś, że tracisz kontakt z własnymi dziećmi ?

- Czy kiedykolwiek dopadła Cię choroba, która rzuciła na kolana Twoje marzenia i popadłeś w stan
  bez nadziei na przyszłość ?

- Czy kiedykolwiek czułeś, że jesteś w depresji, ale sam dokładnie nie umiałeś tego stanu określić?

- Czy kiedykolwiek czułeś, że jesteś przygnieciony przez tonę problemów i nie dasz rady się
  podnieść ?

Jeżeli na któreś z powyższych pytań odpowiedziałeś " TAK"  - to chcę Ci powiedzieć, że nie jesteś sam. A jeżeli " TAK"  odpowiedziałeś na kilka pytań, to tym bardziej chcę Ci powiedzieć, że nie jesteś sam. Byłem w tej sytuacji o którą pytam i znalazłem rozwiązania tych problemów, którymi chcę się z tobą podzielić mając nadzieję, że będą dla Ciebie pomocne.

Posłuchaj proszę mojej historii w skrócie.

Choroba, poprzez którą zmieniłem całe swoje życie, na początku wydawała mi się jakimś koszmarem, strasznym snem z którego chciałem się obudzić. Gdy po jakimś czasie, dotarło do mnie w jakiej sytuacji się znalazłem to postanowiłem szukać rozwiązania i działać. Podjąłem bardzo dużo wysiłku, aby zmienić swoje myślenie tak aby zrozumieć tą chorobę, ograniczenia które są z nią związane oraz znaleźć rozwiązanie, które mogę zastosować aby ruszyć do przodu. W tym samym czasie gdy choroba rozwinęła się do stanu przewlekłego, gdzie każdy krok sprawiał mi ból i praktycznie przestałem wychodzić z domu, moja firma, którą prowadziłem od sześciu lat zaczęła przynosić coraz mniejsze dochody i w efekcie tego powoli stawałem się bankrutem, z bardzo dużym długiem w banku. Jak by tego było mało, dodatkowo wylądowałem w szpitalu ponieważ prawdopodobnie z powodu stresu pojawiły się w mojej głowie szumy uszne, a podczas badania okazało się, że mam nadciśnienie  i bardzo wysoki poziom cholesterolu we krwi. Miałem wtedy trzydzieści osiem lat i przed oczami widmo bezdomnego bankruta. Leżałem w sali szpitalnej z obolałymi achillesami, podpięty pod kroplówkę, która rozrzedzała mi krew, próbując wyciszyć piski w mojej głowie. Nie miałem pojęcia jaka będzie moja przyszłość i co będę dalej robił. Miałem plan, aby po zamknięciu firmy wrócić do zawodu kierowcy ciężarówki. Wtedy myślałem, że pobędę w szpitalu kilka dni, zrobią mi niezbędne badania a po wyjściu szybko wyleczę zapalenie w przyczepach achillesów ( czyt. Ostroga Haglunda ) i pojadę w swoją pierwszą trasę w nowej pracy.
Jednak wykonanie tego planu wcale nie było łatwe. Pomimo że kilka miesięcy wcześniej zrobiłem brakujące kwalifikacje  i potrzebne dokumenty, aby jeździć zawodowo, nie miałem wymaganego doświadczenia i żadna firma nie chciała mnie przyjąć do pracy. Potrzebowałem wtedy zarabiać pieniądze i to wcale nie małe ponieważ miesięczna rata, którą musiałem zapłacić wynosiła nieco ponad cztery tysiące złotych.
W tamtym okresie mojego życia wszystko działo się tak szybko, że mój umysł aby mnie ochronić działał z opóźnieniem, tak abym mógł powoli przyzwyczajać się do nowej sytuacji. Miałem bardzo duże problemy ze zdrowiem, zostałem praktycznie bez środków do życia i musiałem zaopiekować się swoją żoną i córką, które mogły liczyć tylko na mnie. Nie wiedziałem czy plan ze znalezieniem pracy jako kierowca w ogóle ma szansę realizacji. Czas upływał nie ubłagalnie, pieniądze które mieliśmy szybko się kończyły, a moja choroba " Ostroga Haglunda " nie miała zamiaru odpuścić. Po pięciu dniach pobytu w szpitalu szumy uszne trochę ucichły i miałem wyjść ze szpitala. Poszedłam do szpitalnej kaplicy, aby się pomodlić i tam podjąłem decyzję, że będę walczył. Nie było to łatwe, ponieważ w dalszym ciągu większość kroków sprawiało mi ból, jednak zmuszałem się do działania bo czułem na swoich plecach ciężar odpowiedzialności za swoją rodzinę. Czułem jak zmieniam się od wewnątrz w kogoś kto traci chęci do życia ale wiedziałem że nie mogę się poddać tym uczuciom.
Wyszedłem zaopatrzony w reklamówkę lekarstw i zacząłem walczyć o przyszłość swoją i swojej rodziny. Pomimo wielu trudnych chwil, momentów zwątpienia, porażek, upadków i wielu krytycznych dni, każdego dnia staję gotowy do kolejnej bitwy o przyszłość. Choroba jeszcze trwa i walka też .....


Krótka historia choroby - Ostrogi Haglunda.

Na chorobę " Ostroga Hagluna " zachorowałem wiele lat wcześniej zanim jeszcze choroba dała o sobie znać. W Maju 2011 roku choroba przeszła w stan przewlekły i od tamtej pory, żyję z nią każdego dnia. W tym czasie przeszedłem szereg różnych zabiegów włącznie z chirurgiczną operacją usunięcia " ostrogi " w prawej nodze. Jednak moja podróż do odzyskania sprawności nadal trwa. W tym okresie od roku 2011 moje życie zmieniło się całkowicie, zmieniło się o sto procent. Przede wszystkim zmieniło się moje myślenie, które musiało się zmienić aby nie wpaść w depresje, która chciała mnie dopaść i prawie jej się udało. Moje myślenie musiało się zmienić, aby poradzić sobie z chorobą i problemami, które pojawiały się w związku z nią. Gdy lekarze nie umieli jedno znaczenie określić co mi dolega, sam zacząłem poszukiwać przyczyny mojej choroby. Nie znalazłem żadnej osoby, która spotkała by się z tą chorobą wcześniej, więc głównym źródłem poszukiwań był internet. Rozpocząłem również pracę nad sobą, nad swoim myśleniem i nastawieniem, które były niezbędne aby wyrwać się z negatywnych uczuć, które wtedy rządziły mną każdego dnia. Musiałem bardzo mocno walczyć, aby nie poddać się depresji, która zaglądała mi w oczy śmiejąc się i mówiąc - " Jesteś mój, już Cię mam. Twoje życie należy do mnie "

W tamtym czasie, byłem zupełnie wykończony myśleniem o przyszłości mojej rodziny za którą czułem się bardzo odpowiedzialny. W jednym czasie, musiałem uporać się z wieloma problemami, które spadały na mnie jak lawina przygniatając i wyciskając ze mnie chęć do życia. W mojej głowie panował prawdziwy huragan myśli. Co teraz będzie z nami ? Jak dalej będziemy żyć ? Dlaczego to się stało ? Co ja teraz mam zrobić ?
Myśli te odtwarzały się w mojej głowie w kółko i w kółko, jak zdarta płyta, której nie potrafiłem wyłączyć. Czułem się tak jak bym znalazł się w małej, niewidzialnej celi bez drzwi i bez okien, nie mogąc ruszyć się w żadnym kierunku.

W tym poście nie będę pisał co było dalej, ponieważ zrobię to w trakcie pisania kolejnych postów. Cofnę się wtedy wiele lat wstecz, aby dokładnie opisać Wam początek choroby i moich problemów. Dzisiaj wiem, że miałem sygnały od mojego organizmu, który mówił mi, że coś dzieje się nie tak. Niestety, wtedy nie potrafiłem rozpoznać tych sygnałów, które mogły uchronić mnie przed chorobą. Tymi sygnałami, które miałem chcę podzielić się z Wami.

W październiku 2013 roku wraz z rodziną przeniosłem się na stałe do UK, gdzie żyję i pracuję. Od tego czasu kilka razy z powodu choroby byłem zmuszony aby przerwać pracę zawodową, by pozwolić odpocząć moim nogom. W trakcie pierwszych z przerw zauważyłem, że złę uczucia takie jak frustracja, rozczarowanie, złość, niepewność o przyszłość i wiele innych zaczynały się nasilać.
Zdałem sobie sprawę, że muszę świadomie pracować nad swoimi myślami. Temat pozytywne myślenie, pozytywne nastawienie, praca nad sobą nie były mi obce, ponieważ kilka razy w życiu we wcześniejszych okresach, wiele razy z powodzeniem stosowałem wiele technik, które przynosiły pozytywne efekty. Uświadomiłem sobie, że w czasie choroby w trakcie której jestem, praca nad pozytywnym nastawieniem umysłu jest niezbędna, aby pozbyć się tych negatywnych uczuć. Poznałem wiele bardzo dobrych technik, które z powodzeniem stosuję każdego dnia w swoim życiu.
Odkryłem w sobie kolejną pasję, którą wcześniej traktowałem jak zwykłe zajęcie. Każdego dnia rozwijam ją i pogłębiam wiedzę na temat działania ludzkiego ciała i umysłu. Tą wiedzą również chcę się z Wami podzielić, ponieważ jestem przekonany, że pomoże ona każdej osobie, która szuka sposobu na lepsze, szczęśliwsze życie.

Pomimo, że jeszcze całkowicie nie wyleczyłem choroby i borykam się z jej objawami, to jestem bardzo dobrze nastawiony na przyszłość. Obecnie rozpocząłem leczenie w UK, ponieważ do tej pory leczyłem się w Czechach. W trakcie leczenia w UK chcę wszystko opisywać na blogu, licząc na to że wszystkie przekazane przeze mnie informacje pomogą wielu ludziom, którzy tak jak ja zachorowali na tą chorobę.



Wszystko czego się nauczyłem oraz to o czym będę pisał przetestowałem na sobie i stosuję codziennie w swoim życiu. W dalszym ciągu pogłębiam wiedzę na temat działania ciała i umysłu. Wiem, że jedno ma wpływ na drugie i jeżeli chcemy utrzymać nasze zdrowie na wysokim poziomie, należy w równym stopniu pracować nad naszym zdrowiem fizycznym ( ciało ) i psychicznym ( umysł )

Zapraszam do podróży, której celem jest odnaleźć i utrzymać własne szczęśliwe życie.
Zachęcam również to napisania w komentarzach, jak Wy sobie radzicie w trudnych sytuacjach, w jaki sposób szukacie rozwiązań. Również zachęcam do polecania tego bloga swoim znajomym, możliwe, że któryś z Waszych znajomych choruje na tą samą chorobę lub podobną i nawet o tym nie wiecie. Wiele osób w samotności przeżywa swoje problemy np. ze zdrowiem.
Powiedz swojemu znajomemu, że jest taki blog, że wspólnie łatwiej przejść przez trudności.

Ja mam świetne wsparcie w swojej rodzinie, za co jestem im bardzo wdzięczny. Możliwe, że inni nie mają.

Wspólnie zmieniajmy świat na lepszy :)

Pozdrawiam.